a we Florencji 30-minutowa zima
drzewo puka do Twych okien
Po podpisaniu wstępnej umowy z agencją i wpłaceniu depozytu musieliśmy poczekać na decyzję właścicielki mieszkania. Kwota do zapłacenia była ogromna ponieważ było to 275 euro razy 3 (kaucja dwumiesięczna plus opłata za miesiąc) + 183 euro (dla agencji) od osoby. Udaliśmy się w międzyczasie na obiad do stołówki studenckiej (była to 14 a nie jedliśmy nic porządnego od 7 rano). Dostaliśmy wtedy telefon od lokatorów z tańszego mieszkania, że moglibyśmy wynająć ten pokój od jutra, lecz było już za późno, ponieważ wpłaciliśmy depozyt (kwota ta przy naszej rezygnacji była stratna). Po zjedzeniu obiadu dowiedzieliśmy się, że właścicielka nie zgodziła się na podpisanie kontraktu na 5 miesięcy, dała nam tylko możliwość zawarcia umowy do czerwca (tak, że musielibyśmy znaleźć kogoś na nasze miejsce). Na to zgodzić się nie mogliśmy, ponieważ jest to zbyt ryzykowne posunięcie. Zadzwoniliśmy więc do poprzedniego mieszkania i jak się okazało, mogliśmy się wprowadzić nawet od razu na dużo lepszych warunkach finansowych. Mamy więc w końcu mieszkanie we Florencji, po prawie tygodniu bycia notorycznie zmęczonym, głodnym i niewyspanym. A takie niespodzianki tylko na ścianie w hostelu:
mały jaszczur nie przejmuje się obecnością ludzi
O godzinie czwartej ukończyliśmy z profesorem nasz Learning Agreement (no prawie) i teraz jedyny strach jaki pozostaje to bariera językowa. Co prawda jesteśmy w stanie zapytać się o drogę na ulicy po włosku i piąte przez dziesiąte zrozumieć co do nas mówią, aczkolwiek nauka w tym języku to będzie nie lada wyzwanie. It means: we should work hard on this.
Powoli zaczynamy myśleć po angielsku, ponieważ problemy jakie ostatnio rozważamy w tym języku naprawdę wchodzą w głowę.
Nie wiem czy kiedykolwiek miałam tak ciężki tydzień pod względem psychicznym, fizycznym i nerwowym. Jestem wykończona ze stresu. Na szczęście możemy już trochę odetchnąć świeżym powietrzem po burzy. I wypić dobrą kawę ;)
molto buona
xoxo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz