sobota, 20 września 2014

5. kolejny etap

Dzisiaj rano spakowaliśmy nasze walizki i wyruszyliśmy z hostelu do naszego nowego mieszkania. Wyprawa ta nie była prosta, ponieważ nasze walizki razem ważyły chyba z tonę, no a dodatkowo zgubiliśmy się ponownie. Wsiedliśmy w autobus i oczekiwaliśmy centralnego przystanku, lecz jedynie dojechaliśmy na pętlę, żeby wrócić z powrotem w drugą stronę. I tak, zamiast podróży 20-minutowej, wyszła nam około godzinna. Kiedy już wysiedliśmy na przystanku, który wydawał się nam bliski mieszkania, okazało się, że jesteśmy na końcu ulicy i mamy do przejścia spory kawałek. W trakcie naszej pieszej wędrówki jedna z walizek straciła kółko, więc do mieszkania dotarliśmy wycieńczeni. Pokój mamy naprawdę ogromny, mam swoją własną szafę i można powiedzieć, że już się zadomowiliśmy. Naszymi współlokatorami są: jeden Serb i jeden chłopak z Czarnogóry ;) Są bardzo w porządku, mieszkają już we Florencji od paru lat. Dziś wieczorem oglądaliśmy razem mecz Polaków z Niemcami :) A to nasz widok z okna:




Odkąd przyjechaliśmy do Florencji, zastanawiały mnie pozamykane okiennice. Wydawało mi się, że Włosi po prostu lubią siedzieć po ciemku i wciąż mnie dziwiło, że tylu z nich ma je zamknięte. Jednak jak dzisiaj dotarliśmy do mieszkania zrozumiałam dlaczego oni to robią - Słońce jest tutaj naprawdę mocne, a dzisiaj był upał, więc pokoje się nagrzewają i robi się od tego strasznie duszno. Sami więc zmuszeni zostaliśmy zamknąć okiennice i zobaczyłam wtedy, że wcale nie robi się od tego ciemno :D



A to widoczek z miejsca zwanego mensą, czyli z tak zwanej studenckiej stołówki:





xoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz