sobota, 4 października 2014

18. yesterday

Wczoraj mieliśmy nieco napięty grafik, więc tak jakoś wyszło, że nie udało mi się napisać. Wczorajszym objawieniem był przedmiot Ottica Biomedica, gdyż jak się okazało, jest to przedmiot do wyboru, ze studiów magisterskich. W związku z tym w sali było jakieś 7 osób, łącznie z nami i prowadzący zapytał się czy ma prowadzić zajęcia po angielsku, co było dla nas świetną sprawą. Okazało się, że ten przedmiot jest dużo bardziej zaawansowany od naszych Podstaw optyki, ale jednocześnie przez to dużo ciekawszy. Obejmuje on stosunkowo nową dziedzinę nauki, która się dopiero rozwija. Miałam przez moment wrażenie, że słucham prowadzącego z rozdziawioną buzią, ponieważ wszystko co mówił było bardzo ciekawe. Opowiadał o połączeniu pracy fizyków, biologów, chemików i lekarzy w celu np. badania DNA, lub pojedynczych komórek, za pomocą odpowiedniej technologii optycznej. Dowiedzieliśmy się, że np. komórka wątroby jest dlatego komórką wątroby, ponieważ zadziałały na nią małe siły, które nadały jej charakter bycia komórką wątroby. Czyli jednym słowem - cały organizm ludzki, to nie tylko chemia i biologia, ale też fizyka. No i co więcej, dowiedzieliśmy się, że będziemy mieć świetne laboratoria, w których nawet będziemy badać fragmenty DNA, mózg myszy itd., za pomocą odpowiednich mikroskopów i urządzeń. To dla mnie jest świetna wiadomość, ponieważ jako specjalizację zamierzam wybrać Fizykę Medyczną.

Później mieliśmy okienko 2-godzinne, więc łaziliśmy po Sesto Fiorentino, zwiedziliśmy supermarket :D Sesto Fiorentino jest zupełnie inne od Florencji, jest takie "dzikie". Pełno tam jaszczurek i innych małych stworzeń, o których istnieniu wolałabym nie mieć pojęcia. Z każdej strony otoczone jest górami, żałujemy, że na zdjęciach te widoki wyglądają tak "płasko", ponieważ w rzeczywistości widok jest naprawdę imponujący. W niektórych miejscach Sesto wygląda nawet nieco egzotycznie. A no i podczas gdy my: w krótkich spodenkach i w sukience, niektórzy Włosi chodzą w kurtkach :D




Słońce jest tutaj naprawdę mocne, niedługo będziemy murzynami :D



A po powrocie do domu, zrobiliśmy sobie prawdziwie włoski obiad: penne z pasatą z ziołami :)



A wieczorem wybraliśmy się na kolejne spotkanie z ludźmi z Erasmusa, nie przyszło zbyt wiele osób, lecz mieliśmy sympatyczne towarzystwo dziewczyn z Austrii, później dołączyli do nas: chłopak z Niemiec i chłopak z Francji. Najpierw siedzieliśmy na schodach na Santa Croce, a później poszliśmy do mieszkania jednej z dziewczyn, gdzie mieliśmy prawdziwie alkoholowo-angielsko-włoskie rozmowy :D





Dobra, chyba czas na jakieś śniadanie ;D


xoxo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz