środa, 8 października 2014

21. martedì e marcoledì

Wczoraj nie napisałam, ponieważ nie miałam za bardzo siły - znów się przeziębiłam :< Wczoraj zdecydowaliśmy, że jednak kupimy bilety na autobus (tydzień jeździliśmy bez) i dzisiaj bach - dwóch kanarów w naszym autobusie. Udało nam się uniknąć problemów :)



Spotkaliśmy się też wczoraj z ludźmi z Erasmusa na Aperetivie jednej z organizacji, a potem tradycyjnie wypiliśmy włoskie wino na schodach na Santa Croce. Nie zrobiliśmy jednak ani jednego zdjęcia.

W poniedziałek byliśmy na zakupach w supermarkecie i w momencie kiedy chcieliśmy zapłacić okazało się, że nie mamy gotówki, ani pieniędzy na karcie. Stało się tak ponieważ w weekendy nie można wykonywać przelewów na konto walutowe, no a później zapomnieliśmy przelać pieniędzy. Pani przy kasie nie rozumiała angielskiego, więc musieliśmy trochę po włosku (coś w stylu una minuta) przekonać ją, żeby chwilkę poczekała. Wtedy przydał nam się internet w telefonie, bo dzięki niemu zrobiliśmy szybki przelew i mogliśmy zapłacić. Ale była to nieco napięta sytuacja.


Dzisiaj po zajęciach spotkaliśmy kolejne jaszczurki w Sesto Fiorentino:



A tak wyglądamy po dużej ilości makaronu i bułek :D



Niebo nad Sesto Fiorentino:




Chcieliśmy kupić nutellę, ale stwierdziliśmy, że możemy wziąć coś tańszego, podobnego. Wzięliśmy więc i zadowoleni ruszyliśmy do domu. Później się jednak okazało, że jest to krem z... kasztanów :D (który wcale nie jest dobry)





xoxo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz