niedziela, 7 grudnia 2014

39. dicembre a Firenze

W końcu udało mi się zmobilizować, pozgrywać trochę zdjęć, no i mam co wrzucić. Z piątku na sobotę zorganizowaliśmy imprezę, która miała być beforem przed pójściem do klubu, jednak bawiliśmy się tak dobrze, że zdecydowaliśmy zostać w domu i kontynuować imprezę. Lecz anim impreza się rozpoczęła, mieliśmy zajęcia w Sesto Fiorentino do 16. Po skończonych laboratoriach jak zwykle poszliśmy na przystanek, gdzie dowiedzieliśmy się, że z powodu strajku autobusy nie jeżdżą do następnego dnia rano. Jako, że nigdzie nie było rozwieszonej informacji o takiej sytuacji, postanowiliśmy przejść kawał drogi, żeby zobaczyć czy może jednak inny autobus nie jeździ. Okazało się, że nie, że rzeczywiście nic nie jeździ. Wtedy postanowiliśmy iść na pociąg. Niestety Sesto Fiorentino, jest według mnie niezbyt dobrze skonstruowaną miejscowością, gdyż przeszliśmy kawał drogi i okazało się, że dalej nie ma już chodnika, na co musieliśmy zawrócić. Ogólnie przeszliśmy masę kilometrów (bo szliśmy naokoło, bo innych dróg nie było), tak że do pociągu wsiedliśmy już we Florencji, a powrót do domu zajął nam około 2 godzin (albo trochę więcej). Osobiście jak uwielbiam Florencję, tak nie cierpię Sesto Fiorentino. Przyjechać do Florencji na Erasmusa i studiować w Sesto Fiorentino, to trochę tak jakby przyjechać do Warszawy na Erasmusa i studiować w Raszynie (bez urazy dla mieszkańców Raszyna ;p). Na szczęście zostało nam tylko kilka "razów" w Sesto :D




Dzisiaj natomiast wybraliśmy się na wycieczkę naszym florenckim polskim składem do Ogrodów Giardini Boboli, gdzie wstęp (jak w każdą pierwszą niedzielę miesiąca) był darmowy. Później zjedliśmy po kawałku pizzy za 1,5 euro i napiliśmy się wspólnie kawy. A poniżej trochę zdjęć:






A w mieście coraz bardziej świątecznie. Póki co mam tylko zdjęcie choinki, ale myślę, że kolejny spacer będzie ze zdjęciami świątecznymi, bo Florencja wygląda naprawdę przepięknie na święta.





ciao!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz